sobota, 10 maja 2014

Rozdział 2

   Każdy następny dzień wyglądał prawie identycznie. Wszystko było takie monotonne, wręcz nudne. Nawet na lekcje, które kiedyś mnie ciekawiły dziś wydawały się drętwe i usypiające. Jedynym plusem było to, że po tygodniu ludzie przestali się na mnie gapić jak nawiedzeni. Za to byłam wielce wdzięczna. Jeszcze z tydzień i bym chyba zbzikowała.
   Na dodatek ciotki więcej nie było w domu niż była. Niby przywykłam do tego, że większość czasu spędzam sama, ale w poprzednim mieście miałam choć koleżankę, z którą czasem gdzieś poszłyśmy, mogłam z nią pogadać a tu? Tutaj nie miałam nikogo takiego. Co prawda mogłam do kogoś zagadać, czy coś ale większość dziewczyn patrzyła na mnie z wyższością jakbym im za coś podpadła, a przecież nic takiego nie zrobiłam. Żyłam w swoim świecie i nie wchodziłam im w paradę. Nie kłóciłam się o nic, nie ubliżałam nikomu, a jest tak a nie inaczej. Przełom dopiero nastąpił po około dwóch tygodniach.
   Siedziałam jak zwykle z tyłu klasy i czekałam aż skończy się przerwa. Po niej miałam mieć ostatnią lekcję tego dnia i wreszcie wrócić do domu. Z braku jakichkolwiek zajęć wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam coś bazgrać. Nawet nie zauważyłam kiedy klasa się zapełniła i zaczęła się lekcja. Całkowicie zatraciłam się w tym co robiłam. Czułam się jak w transie. Wystarczyło parę kresek, a moja ręka jak zaczarowana stworzyła coś niesamowitego. Rysunek przedstawiał płaczącego anioła z mojego koszmaru. Odwzorcowałam go idealnie jakbym miała jego obraz wyryty w mózgu. A te jego oczy wydawały się takie żywe, jakby w tej rzeźbie był zaklęty człowiek. Były pełne bólu i rozpaczy. Patrzyły się błagalnie jakby chciały powiedzieć "ocal mnie", "pomóż mi". Ciarki przeszły mi po plecach. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Podskoczyłam do góry zrzucając z ławki zeszyt. Chciałam po niego sięgnąć, ale ktoś był szybszy. Była to dziewczyna o ciemnych włosach i kolorowych pasemkach. Zaciekawiona obejrzała moje dzieło.
- Fajny. Sama go narysowałaś? - Zapytała. Przytaknęłam. - Wygląda niemal jak żywy, a te oczy. Niesamowite.
- Dzięki.
- Tak w ogóle to jestem Sydney, ale znajomi wołają na mnie Sid.
- Adelaida, ale wolę Adel.
- Spoko. Trzymaj ja muszę lecieć. Do jutra.
   Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć nie było już Sydney. Zostałam sama w klasie. Włożyłam zeszyt do torby i tak jak reszta poszłam do domu. W domu jak zwykle nie było cioci. Znowu była na jakimś spotkaniu. Odbywały się one prawie codziennie. Zazwyczaj  wracała jak już spałam, więc całe popołudnie musiałam spędzić sama. Cokolwiek bym wtedy nie robiła czas dłużył mi się niesamowicie. Każda godzina wydawała się wiecznością. Żeby zająć sobie czas ciągle coś czytałam, uczyłam się, ale to nie wystarczało. Coś mnie od środka rozpierało, chciało się uwolnić, a ja to ciągle tłumiłam w sobie, próbowałam to zniszczyć. Nie dało się. A dziś już po prostu nie wytrzymałam. Nie mogłam tego w sobie dalej trzymać, to pragnienie było zbyt silne.
   Wyjęłam stary blok i pastele. Usiadłam wygodnie na podłodze i zaczęłam. Czułam się identycznie jak na lekcji. Trans, kompletne zamroczenie, nie docierało nic do mnie. Nie przestałam nawet gdy ręka zaczęła mnie boleć. To było w tym momencie nie istotne. Liczyło się tylko kreślenie lini, które z czasem przerodziło się w osobę przerażająco podobną do mnie. Dziewczyna z rysunku była mną. Różniłyśmy się jedynie oczami, postawą i mimiką. Jej oczy były zimne jak lód pomimo ciepłej, brązowej barwy. Usta były ułożone figlarnym,a zarazem drwiącym uśmiechu. Ręce zaś miała założone na piersiach.Wyglądałam jak czarny charakter, jak osoba budząca grozę. To nie mogłam być ja, ja taka nie jestem. Odwróciłam wzrok. To zbyt wiele. Najpierw ten anioł, teraz to. To było przerażająco dziwne. Nigdy tak nie rysowałam, zawsze byłam w pełni świadoma. A do tego nie takie rzeczy. Zwykle było to coś miłego dla oka, więc skąd taka nagła zmiana? Może to przez śmierć matki? Tak to musi być to. Pamiętam jak dziś gdy ją znalazłam. Leżała w kałuży krwi z nożem w ręce. Miała taki nieobecny wzrok. To był przerażający widok. Nie dziwne, że teraz takie rysunki maluję. To musi być z tym związane. Innego racjonalnego wyjaśnienia nie mogłam znaleźć, bo po prostu go nie było.
   Szybko złożyłam i odłożyłam na swoje miejsce blok i pastele. Potrzebowałam ciepłej kąpieli dla rozluźnienia. Nalałam wody do wanny i wlałam olejek o zapachu owocu granatu i figi. Uwielbiałam go. Gdy tylko zanurzyłam się w cieplutkiej wodzie moje ciało się rozluźniło, a nozdrza wypełniły nieziemskim zapachem. Tego mi było trzeba. Dopóki woda całkiem nie wystygła leżałam i starałam się nie myśleć o niczym. Lecz gdy tylko spojrzałam w lustro przed oczami stanęła mi tamta ja, z obrazu. Zadrżałam mocniej opatulając się ręcznikiem. Wytarłam się i założyłam piżamę. Kąpiel wzmogła mój apetyt. Gdy zeszłam do kuchni usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. To musiała wracać ciocia. Zegarek w kuchni wskazywał godzinę dwudziestą trzecią, więc całkiem ładnie zabawiła. Porozmawiałyśmy chwilę i ciotka poszła położyć się spać. Tłumaczyła się tym, że jest okropnie zmęczona. Nie skomentowałam tego, choć miałam ochotę. Wróciłam do konsumowania wcześniej zrobionych kanapek z szynką i sałatą. Popiłam je sokiem owocowym i też poszłam się położyć. Marzyłam o tym by zakopać się w mięciutkiej pościeli.
   Od razu po położeniu się w łóżku odpłynęłam w krainę Morfeusza. Dziś też śnił mi się mój koszmar. Wszystko w nim było identyczne. Niczym się nie różnił od miliona poprzednich. Obudziłam się jak zawsze zlana potem. Spojrzałam na swoje dłonie. Były całe w pastelach. Rozejrzałam się po pokoju i zamarłam wszędzie walały się kartki, a na nich moje złe wcielenie..

2 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystko, co do tej pory zamieściłaś i właściwie wizja Twojej historii bardzo mi się podoba :) Masz wyobraźnię! :)
    Czekam tylko na więcej akcji i konkretów, żeby móc otworzyć usta z wrażenia :P
    Życzę dużo weny i zapraszam do siebie :) Dodałam właśnie swoją pierwszą notkę. Opowiadanie piszę od dawna, ale mam go niewiele i dopiero teraz zdecydowałam się na publikację. Zostaw coś po sobie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, jak znajdę chwilę czasu to na pewno zerknę i coś po sobie pozostawię ;)

      Usuń