poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 16

*Anthony*

   Wreszcie byłem wolny, pełny mocy. Wszystko było tak jak za starych czasów. Wciąż byłem przystojny, młody i niebezpieczny dla swoich wrogów. Mogłem mieć wszystko, a chciałem ją, moją wybawczynię. Była taka piękna i niedostępna. Miała też w sobie coś mrocznego, czegoś czego nie rozumiałem w pełni. Była idealną kandydatką na moją królową i nią zostanie. Nie obchodzi mnie co ona chce, zrobi to co ja będę uważał za słuszne. Zawsze dostaję to co chcę, a jeśli ktoś się sprzeciwia mi kończy marnie. 
   Ominąłem martwe ciało czarownicy. Biedulka nie takiej przyszłości się spodziewała. Widziałem i czułem wszystko, każde jej wspomnienie, uczucie, marzenie. Teraz ta życiodajna siła należy do mnie. To wspaniałe uczucie. Zapomniałem już jak to jest żyć. Spędziłem ponad dwieście lat zmieniony w tą rzeźbę. Anioł? Na serio? Nie było ich na nic więcej stać? Głupi nieśmiertelni, teraz już nie są w stanie mi zrobić krzywdy, zatańczą tak jak ja będę grał. Nie są w stanie mi zrobić krzywdy, jetem najpotężniejszy, potężniejszy niż byłem poprzednio.
   Próbowałem ją znaleźć, ale na próżno. Zniknęła, ale to nie problem. Przede mną nikt się nie ukryje.

*Blake*

   Przybyliśmy za późno. Ich już nie było. Wszędzie walały się trupy czarownic, nic więcej. Miałem ochotę powybijać każdego, kto by mi w tym momencie wszedł w drogę.
Ledwo co się powstrzymywałem. Jakby jeszcze tego było mało zniknął Gabriel. Góra nie będzie zadowolona. Pewnie pomyślą, że ma coś z tym wspólnego. Sam się zastanawiam czy nie maczał w tym palców. On i Kimberly są do tego zdolni. Byli czarnymi owcami, zawsze pakowali się w kłopoty. Było mi go żal bo pewnie straci głowę, taka była kara za zdradę. Nie było litości dla takich osób. Nie było nas przesadnie dużo więc każdy dbał o ciągłość jego rodu. To było najważniejsze. Nasz gatunek ponad wszystko. 
   Próbowałem ją zlokalizować, ale coś skutecznie zakłócało sygnał, kryło ją. Potrzebowałem tropicieli, którzy już byli w drodze z moim bratem. Nie był zachwycony obrotem spraw. Chciał, żeby to było zrobione po cichu i szybko, a zajęło nam to sporo czasu, a i tak nic z tego nie wyszło. To była moja pierwsza porażka. Zawsze wszystko wychodziło, aż do teraz. Ona była inna. Miała coś takiego w sobie co ją odróżniało od reszty nieśmiertelnych. Nie mogła mieć sobie równych. To mi się w niej podobało, ta inność.
    Wróciłem zdenerwowany do domu. Tam na mnie już czekali wszyscy. Czas zacząć poszukiwania. Nie mogliśmy pozwolić by stała jej się większa krzywda. Była zbyt cenna dla nas, dla mnie.

*Adelaida*

   Ocknęłam się w starym domu. Nie wiem ile czasu byłam nieprzytomna, ale wkurzało to mnie. Miałam już dość tracenia świadomości, dlaczego ja? Byłam wyczerpana. Wszystko mnie okropnie bolało. Ale już się nie bałam. Nie wiem czy to zasługa adrenaliny, szczerze to mnie teraz nie obchodziło. Ważniejsze było to, że mogłam trzeźwo myśleć. Pomimo zmęczenia starałam się nie zasnąć. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie panował półmrok, paliły się jedynie świece. Czułam się jak w szopie na cmentarzu, ale to nie była ta sama szopa. Byłam wręcz tego pewna w stu procentach. Przede wszystkim tu nie pachniało ziołami, a jedynie starością. Poza tym byłam przywiązana do całkiem wygodnego krzesła, a tam takiego nie było. Czułam też obecność kogoś. Obserwował mnie z mroku. Nie powiedział nic, nie pokazał się, po prostu tam był i patrzył na mnie. Mimo wszystko i tak wiedziałam, że tam ktoś jest. Jego wzrok wręcz przewiercał moją duszę na wylot tak jakby badał mnie od wewnątrz, próbował coś znaleźć. 
- Kim jesteś? - Zapytałam osłabionym głosem. 
- Śmiercią. Pytanie jednak jest kim ty jesteś. - Usłyszałam w myślach. Wręcz słyszałam ten męski głos. 
- Jak to zrobiłeś?
- Nie boisz się mnie?
- A powinnam?
- Każdy się mnie boi, jestem w końcu śmiercią. Kim ty jesteś?
- Nikim istotnym. Zwykłym człowiekiem.
- Dlaczego kłamiesz? Przecież widzę, że nie jesteś człowiekiem.
- Wydaje ci się. Jestem człowiekiem, tylko człowiekiem. - Nie wiedziałam o co mu chodzi. Przecież nikim wyjątkowym nie byłam. To nie możliwe.
- A to ciekawe. Ty o niczym nie wiesz, nie wiesz kim jesteś. Nikt ci nie powiedział?
- Ale czego?!
- Jesteś hybrydą. Pół nieśmiertelna, pół śmierć. 
 

1 komentarz:

  1. Witam ! :) Chcę cię poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Adwards :) Szczegóły na moim blogu http://w-poszukiwaniu-swojego-ja.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-adwards.html

    OdpowiedzUsuń